Tak powinien wyglądać film sensacyjny. Gdyby wszystkie produkcje tego gatunku wyglądały w ten sposób, byłbym miłośnikiem. Pan Robert deNiro za kilka minut swojej drugo planowej roli powinien honorowe obywatelstwo Chicago dostać. Powrót Conorego najwiekszych lotów. Podoba mi się również pokora Costnera. Muzyka może nie tak wybitna jak w "MISJI", ale to jedyny minus jaki można jej przypiąć. W latach dziewiędziesiuątcy nic nie powtórzyło tego filmu.